czy on przez 20 lat tak bardzo cierpiał z tego powodu, że opuścił przyszłą - niedoszłą żonę przed ołtarzem? Dlaczego więc jej nie odnalazł, dlaczego nie pojechał na swój ślub, tylko został w klasztorze? Nie rozumiem tego. A później mówi, że nie wróci do klasztoru, bo za dużo pamięta czy jakoś tak. Ale o czym pamięta? Jakie to wspomnienia tak go dręczą?
Ogólnie uważam film za bardzo dobry i pięknie wyreżyserowany, tylko ta kwestia coś mi nie gra.